Jakie czynniki wpływają na nasz poziom empatii?
Wydawałoby się, że empatia to coś, z czym niektóre osoby po prostu się rodzą, jako naturalnie obdarzone lepszym "wyczuciem" w kontaktach międzyludzkich. Po części jest to prawda - pewne typy osobowości przejawiają naturalne predyspozycje do rozpoznawania emocji, czasem wręcz przejmując uczucia innych osób i przeżywając je tak głęboko jak swoje własne (takie dosłowne "współodczuwanie" nazywa się czasami empatią emocjonalną; innym typem jest empatia poznawcza, czyli umiejętność wyobrażenia sobie perspektywy myślowej drugiego człowieka, jego motywacji czy przekonań). Istnieją także predyspozycje biologiczne: poziom empatii, który dziedziczymy od swoich przodków i z którym się rodzimy, ale też np. temperament i zdolność do odczuwania silnych emocji (zarówno pozytywnych, jak i negatywnych). Kolejną grupą czynników odpowiedzialnych za kształtowanie w nas zdolności do współodczuwania są predyspozycje psychologiczne, czyli wzorce, które otrzymaliśmy w dzieciństwie. Czasem wyodrębnia się także predyspozycje środowiskowe, czyli wszystko to, co kształtuje nas w późniejszych etapach życia - doświadczenia, bliskie relacje i akceptowane w naszym środowisku wzorce zachowania.
W jaki sposób empatia ułatwia życie?
Empatia jest podstawą w budowaniu zdrowych więzi i związków. Człowiek o wysokim poziomie empatii potrafi zrozumieć potrzeby swojego partnera, przyjaciół, rodziców, dzieci etc. Dzięki temu łatwiej jest mu unikać oceniania reakcji czy uczuć drugiej osoby. W ten sposób tworzy się przestrzeń na szczerość i rozmowę, co z kolei podnosi poziom zaufania i bliskości. W sytuacji konfliktu, jeśli naszą pierwszą reakcją jest złość lub smutek, empatia pozwala nam zdystansować się od naszego punktu widzenia, ponieważ usiłując zrozumieć, co kierowało drugą osobą, zaczynamy dostrzegać różne niuanse i rozumiemy, że nie wszystko jest czarno-białe. Jednak korzyści płynące z empatii nie ograniczają się tylko do relacji z najbliższymi. Osoby empatyczne często mają również dobrze rozwiniętą intuicję, co pomaga w kontaktach w pracy (lub innym miejscu, gdzie stykamy się z ludźmi, z którymi nie mamy zbyt bliskich więzi). Empatia pomaga wyczuwać intencje innych osób (co przydaje się np. w negocjacjach), osoby empatyczne rzadziej szufladkują ludzi lub ich oceniają, częściej pozostają bezstronni, otwarci i zachowują względny spokój w konfliktowych sytuacjach.
Kiedy warto rozwijać w sobie empatię
Choć empatia jest często interpretowana jako coś jednoznacznie pozytywnego, warto pamiętać, że skupiając się za bardzo na problemach innych ludzi możemy łatwo stracić kontakt z własnymi potrzebami. Kluczem do znalezienia złotego środka jest dogłębne poznanie samej_go siebie - jeśli wiemy, że nasz poziom empatii jest naturalnie bardzo wysoki, warto skupić się na rozwijaniu umiejętności stawiania granic i decydowaniu, kiedy powinniśmy zadbać o siebie. Jeśli jednak często przychodzi nam z trudem zrozumienie, dlaczego ludzie postępują tak, a nie inaczej lub jeśli czujemy się niekomfortowo rozmawiając o emocjach - może to być sygnał, że warto włożyć trochę wysiłku w rozwój empatii (i ogólnej inteligencji emocjonalnej). Jeśli więc na wyrażanie emocji przez bliskie osoby reagujemy rozdrażnieniem, irytacją czy po prostu jesteśmy zdezorientowani i nie wiemy jak się zachować - prawdopodobnie powinniśmy zgłębić temat.
Korzyści płynące z rozwijania empatii i samoświadomości
I choć może się to wydawać trudne, pamiętajmy, że empatii można się nauczyć w każdym wieku i jest ona naprawdę ważna w budowaniu zdrowych, głębokich relacji międzyludzkich. Pomaga nam w życiu właściwie na każdym poziomie - w rodzinie, w pracy, w relacjach (przyjacielskich i romantycznych), w załatwianiu codziennych spraw i rozwiązywaniu konfliktów. Jeśli wciąż czujemy się niepewnie na gruncie emocji, warto pamiętać, że nie jesteśmy w tym same_i. W naszej kulturze jesteśmy uczeni, bezpośrednio lub pośrednio, że mówienie o uczuciach i szczerość to emocjonalny ekshibicjonizm i że "pewne sprawy należy zatrzymać dla siebie". I o ile nie zachęcam do opowiadania dopiero co poznanej osobie o swoich traumach z dzieciństwa, to uważam, że możemy wynieść wiele korzyści z refleksji nad tym, jak i kiedy wyrażamy emocje, w jakich kategoriach o nich myślimy, co nam daje otworzenie się przed drugą osobą i do jakiego stopnia internalizujemy przekaz o tym, że wyrażanie uczuć jest czymś raczej negatywnym niż pozytywnym. Zastanowienie się nad tymi kwestiami i odrobina autorefleksji (np. czy w ogóle potrafimy trafnie nazywać własne uczucia?) to dobre punkty startowe na drodze do rozwijania samoświadomości.
Jak możemy uczyć się empatii
Oczywiście równie dobrym punktem wyjścia jest samo zrozumienie, czym jest empatia. Możemy też przeanalizować nasze dzieciństwo i zastanowić się, czy warunki domowe i postawy naszych rodziców sprzyjały rozwojowi empatii. Wielu umiejętności, które są przydatne w tym procesie możemy się nauczyć - np. koncentracji i uważności - poprzez medytację, mindfulness i inne wszelkiego typu prace nad samoświadomością. Im bardziej jesteśmy "w kontakcie" z własnymi uczuciami, potrafimy je nazwać i wiemy, czego są wyrazem lub odzwierciedleniem, tym większa szansa, że w podobny sposób będziemy potrafili odnieść się do drugiego człowieka. Powinniśmy też ćwiczyć zdolność aktywnego słuchania, żeby podarować maksimum swojej uwagi osobie, której chcemy okazać wsparcie. Analiza naszego zachowania (np. w sytuacji, kiedy druga osoba potrzebowała wysłuchania) pozwala nam wyciągać wnioski i wyłapać błędy. Ważna jest także umiejętność introspekcji, czyli zauważanie własnych uczuć bez oceniania ich, wpędzania się w poczucie winy itd. Osoby, które potrafią przyglądać się własnym emocjom bez dzielenia je na "złe" czy "dobre", często łatwiej rozpoznają emocje innych i, w przypadku bardzo intensywnych uczuć czy konfliktów, rzadziej czują się nimi przytłoczone. Warto też pamiętać, że każde "negatywne" uczucie wynika z jakiejś niespełnionej potrzeby. Kolejnym aspektem rozwoju empatii jest praca nad zdolnością komunikacji - budowanie zaufania, szczerości, otwartości na drugą osobę i jej perspektywę, która może znacząco różnić się od naszej.
Rozwijanie empatii w dzieciństwie
Jak już wspomniałam, jeśli zależy nam na podniesieniu naszego poziomu empatii warto zastanowić się, jakie wzorce otrzymaliśmy w dzieciństwie i jaki miały one wpływ na nasz rozwój. Czy jako dzieci byliśmy nagradzani za zdolność odczuwania i otrzymywaliśmy komunikat, że wyrażanie emocji jest potrzebne i zdrowe? A może wręcz przeciwnie, od najmłodszych lat byliśmy nauczeni, że płacz czy okazywanie smutku jest oznaką słabości, a jeśli chcemy być traktowani poważnie, nie wolno nam wyrażać żadnych negatywnych emocji? Początkowy etap życia jest niezwykle ważny dla rozwoju inteligencji emocjonalnej. Nie każde dziecko rodzi się z naturalną zdolnością współodczuwania. Sytuacja, gdy np. zabiera ono zabawkę innemu dziecku i jest zupełnie nieczułe na jego protesty i płacz jest szansą, aby zademonstrować mu, jak ważna jest empatia i zdolność zrozumienia emocji drugiej osoby. Oczywiście, sporo z nas wyrastało w domach, w których zbytnio nie zwracano uwagi na zdolności współodczuwania czy rozwój inteligencji emocjonalnej. Prawdą jest, że chcąc wychować empatyczne dziecko, powinniśmy pozwolić mu tej empatii doświadczyć na własnej skórze. Dzieci, które czują się wysłuchane i zrozumiane, łatwiej rozwiną tę umiejętność względem innych osób. Jednak jeżeli dopiero w dorosłym wieku zdajemy sobie sprawę, że sami nie otrzymaliśmy rzetelnej edukacji emocjonalnej, warto zainwestować czas i wysiłek w rozwój tych umiejętności. Jest to droga, którą możemy rozpocząć w każdej chwili.
Współczucie a współodczuwanie
Choć oba te podobnie brzmiące pojęcia odnoszą się do tego, w jaki sposób reagujemy na emocje i potrzeby innych ludzi, to jednak zasadniczo się od siebie różnią. Kiedy komuś współczujemy, do pewnego stopnia pochylamy się nad jego sytuacją i dostrzegamy jego cierpienie, jednak w centrum stawiamy nasze uczucia - np. jest nam smutno z powodu tego, co przytrafiło się tej osobie. Przyjmując postawę współczującą, nierzadko staramy się w pewien sposób ją pocieszyć, zaoferować pomoc i wsparcie, brakuje jednak elementu wsłuchania się w to, czego ona w danym momencie naprawdę potrzebuje. Przykładowo, być może mamy dobre intencje starając się "naprawić" jej problem, ale nie sprawdziliśmy, czy tego faktycznie od nas oczekuje, czy może potrzebuje po prostu, żebyśmy jej wysłuchali. Wyciągając do niej dłoń czasami próbujemy w ten sposób zagłuszyć własne sumienie. Współczuciu czasem towarzyszy także poczucie ulgi, że sami nie jesteśmy w takiej sytuacji. Tymczasem empatia to zdolność "obecności przy osobie cierpiącej, nie dając się porwać jej cierpieniu". Jest to próba przyjęcia jej perspektywy, dostrojenia się do jej myśli i emocji, całkowite skupienie i uwaga, aktywne słuchanie i dbałość o to, by w żaden sposób nie oceniać tego, co jest nam komunikowane. Przyjmując postawę empatyczną, przenosimy naszą uwagę na faktyczne potrzeby i uczucia drugiego człowieka. Czasem może się wydawać, że reakcje osoby empatycznej są "chłodniejsze" lub mniej zaangażowane niż te współczujące. Na pierwszy rzut oka osoba współczująca być może wykazuje więcej troski, sympatii i gotowości do niesienia pomocy; jest jednak ograniczona w zdolności do zrozumienia postawy innej osoby. Prawdopodobnie jest w stanie wyobrazić sobie, jak sama czułaby się w danej sytuacji i na tej podstawie próbuje pomóc. Nie bierze jednak pod uwagę faktu, że jako ludzie znacząco różnimy się od siebie i stosowanie kalki własnych doświadczeń nie zawsze jest najlepszą metodą zaoferowania komuś wsparcia.
Empatia a stawianie granic
Jak dotąd skupiałam się na pozytywach empatii, ale oczywiście zdarza się, że ktoś ma jej za dużo. Taki człowiek łatwo utożsamia się z innymi, czasem wręcz przyjmuje czyjeś uczucia na siebie, zapominając o swoich potrzebach. Jako ludzie z natury lubimy czuć się potrzebni, więc jeśli mamy w sobie duże pokłady empatii i nie radzimy sobie ze stawianiem granic lub po prostu wolimy skupiać się na czyichś problemach, uciekając w ten sposób od własnych, stajemy się podatni na manipulacje. Czasem w ten sposób nieświadomie rozwijamy w sobie skłonność do lękowego stylu przywiązania, uzależniając poczucie własnej wartości od tego, jak postrzega nas partner. Oczywiście empatia emocjonalna nie musi być destrukcyjna - o ile mamy w miarę dobrą relację z samym sobą, znamy swoje potrzeby i potrafimy je wyrażać, będziemy w stanie zauważyć, kiedy zdolność odczuwania cierpienia innych ludzi zaczyna mieć negatywny wpływ na nasze życie. Warto co jakiś czas zadawać sobie pytanie, czy empatia przypadkiem nie utrudnia nam życia, zamiast je ułatwiać (tym bardziej, jeśli mamy skłonności do zatracania się w problemach innych).
Empatia, komunikacja, szczerość i vulnerability
Istnieje ciekawa zależność pomiędzy empatią, komunikacją, szczerością i czymś, co po angielsku ładnie nazywa się "vulnerability", ale póki co nie udało mi się znaleźć równie ładnego polskiego tłumaczenia. Być może jest to nawet moje ulubione słowo po angielsku - oznacza pewną wrażliwość, podatność na zranienie. W tym kontekście, będąc "vulnerable" otwieramy się na drugą osobę, pozwalamy jej poznać nasze wady i słabości, okazujemy największe zaufanie na jakie nas stać i godzimy się z faktem, że łatwo mogłaby nas zranić (jednocześnie ufając, że tego nie zrobi). Uważam, że połączenie tych czterech aspektów jest podstawą zdrowego, pełnego szacunku związku. Na początku warto zdefiniować te pojęcia - czy oboje zgadzamy się co do tego, czym jest empatia? Jeśli dla nas szczerość jest zasadą numer jeden, czy nasz partner uważa podobnie? Ważna jest też wzajemność - jeśli podchodzimy do tej relacji jako zaufani partnerzy i dążymy do zachowania równowagi - każda strona bierze i daje mniej więcej tyle samo, stwarza to silną podstawę do dalszej pracy nad związkiem. Jak już wspomniałam, empatia jest bardzo istotna w komunikacji - dzięki niej możemy skonfrontować się z problemami innymi niż nasze własne, rozumiemy reakcje drugiej osoby, aktywnie słuchamy i potrafimy konstruktywnie wspierać się nawzajem. Jeśli oboje jesteśmy na podobnym poziomie samoświadomości i w równym stopniu zaangażowani, praca nad związkiem przyniesie nam mnóstwo satysfakcji.
Data dodania: 06/08/2022
Data aktualizacji: 16/08/2022