Święta. Aaaaaaaaaach.
Tym w zasadzie mogłabym zakończyć ten tekst. Bo miało być świątecznie, a święta to często, z różnych względów, po prostu „aaaaaaaachhh". Tu się zawiera świąteczne odliczanie i oczekiwanie, kupowanie/robienie prezentów czy ozdób świątecznych, przygotowywanie pierników, pierogów czy innych pyszności. Ogólnie – ekscytacja i krzątanina.
A potem jest relaks. Niezależnie od tego, czy święta spędzicie samotnie, czy w większym gronie, jest pewna bardzo przyjemna czynność, która skutecznie odrywa od czynności przyziemnych. I my dziś, specjalnie dla Was, w ramach poniekąd prezentu, zamieszczamy TUTORIAL LEPIENIA BAŁWANA!!!
Żart, oczywiście. Bo „lepienie bałwana" byłoby chyba najgorszym możliwym eufemizmem dla czynności, o której naprawdę chcemy napisać.
Fanfary! SEKS ŚWIĄTECZNY!
A fanfary się jak najbardziej należą, bo tyle dobra, ile przynosi miłość świąteczna, to żaden Mikołaj nie przynosi!
Single proszeni o nieobrażanie się, bo do nich również jak najbardziej jest ten artykuł – wszak samomiłość to również seks.
Teraz czas na ciekawostkę. Czy wiecie, że 26 września na świecie rodzi się najwięcej dzieci? Zatem albo wiele par ma jednocześnie święto seksu (byle nie seks od święta!), albo lampki choinkowe robią nieziemski nastrój...
Skąd ta zależność?
Święta to wyjątkowy czas w roku. To zdanie, choć takie wyświechtane i banalne, jest dobrym podsumowaniem tego, jak się czujemy. No, przyznajcie, że jakoś na sercu jest cieplej. Jak już się człowiek poużera z okołoświąteczną gorączką, przychodzi moment wyłączenia, zwolnienia i zapalenia świecy (w) pokoju. To naturalne, że chętniej okazujemy uczucia czy się przytulamy. Chcemy świętować z ukochaną osobą/ludźmi i wreszcie mamy na to czas. Często to właśnie święta są okazją do spotkania się. Nie mam na myśli tylko związków na odległość, ale nawet rzeczy tak przyziemne jak nieskoordynowane grafiki zawodowe, przez które można mieszkać razem i mijać się notorycznie. W święta większość ludzi robi sobie wolne. Dla siebie i dla bliskich.
Co świętujemy?
Fakt, że znowu jesteśmy. Z kimś lub ze sobą samym. Koniec roku to właśnie czas, który chętnie spędzamy z kimś w łóżku, ale też czas, kiedy można odetchnąć, zrobić coś dla siebie, zafundować sobie sesję samomiłości. To idealny moment, by podziękować sobie za wszystko, co sobie daliśmy. Nadal w kontekście bycia z kimś lub ze sobą samym!
Samomiłość – taka piękna!
Najlepiej zacząć ją od obserwacji. Postaraj się spojrzeć na siebie inaczej niż dotychczas. Żeby przyjrzeć się niektórym zakamarkom, zaopatrz się w lusterko. By badać głębiej, może przydać się lubrykant. Oglądaj, dotykaj. Porównuj faktury różnych fragmentów Twojego ciała. Podziwiaj ułożenie znamion czy pieprzyków. Skoncentruj całą uwagę na sobie. W których miejscach dotyk jest przyjemny? A które miejsca są szorstkie? Możesz zrobić sobie masaż lub wyszczotkować ciało. Kiedy już nasycisz się dotykiem piersi, ud, brzucha czy pośladków, przejdź do sedna. Poświęć sobie naprawdę dużo czasu. I nie, nie skupiaj się na tym, by osiągnąć orgazm. To Twoje odkrywanie nowego szlaku, a nie próba wejścia na sam szczyt.
W duecie
Kiedy ostatnio próbowałyście_liście czegoś nowego? Nie, nie zachęcamy do przebieranek za Śnieżynkę i Mikołaja (chociaż w sumie...?), ale może to dobry czas, by zrobić wszystko inaczej niż zazwyczaj? Nowe doświadczenia, pozycje czy miejsca – poddajcie się magii świąt!
Seks (także ten świąteczny!) pozytywnie wpływa na nasze ciało oraz psychikę. Poprawia nastrój, pozytywnie wpływa na samoocenę, zmniejsza stres, łagodzi bóle. Istnieje więc tyyyyle powodów, by poświęcić na niego trochę wolnego czasu! To niezwykle szybki sposób na SZCZĘŚLIWE ŚWIĘTA.
Data dodania: 14/08/2022
Data aktualizacji: 14/08/2022