„Masz okres? Nie idę z Tobą do łóżka!”
Albo idę. To w końcu bardzo indywidualna kwestia. Ale jedno jest pewne: najwyższa pora włożyć między bajki przekonanie, że panowie zwyczajnie nie mają ochoty współżyć ze swoimi miesiączkującymi partnerkami. Faktem jest, że prawie każdy mężczyzna, z którym mieliśmy okazję na ten temat porozmawiać, twierdzi, że menstruacja nie jest dla niego przeszkodą, a jednocześnie przyznaje się do strachu przed tym, że mógłby sprawić partnerce ból albo, co gorsza, negatywnie wpłynąć na jej zdrowie. Być może jest to odruch głęboko zakorzeniony w ludzkiej psychice – pojawienie się krwi oznacza, że komuś dzieje się krzywda. A przecież to czysta biologia! Jeśli więc sama nie masz nic przeciwko zbliżeniom „w te dni”, nie bójcie się o niej porozmawiać.
„W trakcie miesiączki przynajmniej nie można zajść w ciążę.”
To, że podczas menstruacji jeden z kobiecych narządów rozrodczych oczyszcza się, by jego właścicielka nadal mogła być płodna (o dziwo mężczyźni doskonale zdają sobie sprawę z tej zależności!), nie oznacza, że nie może wtedy dojść do zapłodnienia. Jest to po prostu mniej prawdopodobne. Choć wiadomo o tym nie od dziś, większość panów nadal przyjmuje tę wiadomość z niemałym zdziwieniem, a nawet rozczarowaniem.
„A krew leje się strumieniami…”
Może oglądałaś najnowszą ekranizację „It” Stephena Kinga i kojarzysz scenę, w której główna bohaterka pokazuje swoim kolegom łazienkę wyglądającą jakby przeszła przez nią czerwona fala tsunami. Wygląda na to, że mężczyźni mniej więcej tak wyobrażają sobie okres. Zapytani o to, ile krwi co miesiąc tracą ich partnerki, nieśmiało odmierzają ją w litrach. Przypominamy jednak i uspokajamy – całkowita ilość krwi utraconej podczas okresu wynosi średnio od dwóch łyżek do połowy kubka (czytaj: 9 faktów dotyczących menstruacji).
„W te dni lepiej nie wchodzić jej w drogę.”
Kobiety doskonale wiedzą, że gorsze samopoczucie nie kończy się wraz z zespołem napięcia przedmiesiączkowego. Panowie zdają się to rozumieć i akceptować, ale po prostu, „dla własnego dobra”, wolą na chwilę się wycofać. Najzwyczajniej w świecie obawiają się, choćby obracali to w żart, że każde niewłaściwe słowo lub zachowanie może wywołać burzę. Pewnie dlatego wydaje Ci się, że podczas gdy Ty przeżywasz ciężkie chwile, Twój partner nie poświęca Ci wystarczająco dużo uwagi lub jest niecodziennie pasywny.
„Oby tylko nie kazała mi kupować wkładek.”
Nie musi – może zamówić je na naszej stronie internetowej. :) A tak na poważnie: większość panów bierze głęboki oddech na widok listy zakupów, na której znajdują się artykuły higieny intymnej. I wcale nie chodzi o to, że trochę się wstydzą, że to takie mało męskie, że można wpaść przy kasie na kolegę. Oni zwyczajnie nie wiedzą, co kupić! Trzydzieści minut stania przed półką przeładowaną opakowaniami różnych rodzajów tamponów i wkładek potrafi przyprawić o zawrót głowy niejednego przedstawiciela płci męskiej.
„Wszystko ją wtedy boli, wszystko!”
Okazuje się, że panowie traktują kobiece dolegliwości naprawdę serio, a nawet są nimi zaniepokojeni. Wszystko dlatego, że w czasie miesiączki ich partnerki wydają im się wyjątkowo kruche i nadwrażliwe, również fizycznie. W dodatku nie bardzo wiedzą, jak mogą im pomóc i czy wszelkie starania nie spotkają się z gwałtowną, nieprzychylną reakcją. Kontrolne pytanie „Mocno boli cię brzuch?” może więc tak naprawdę oznaczać „Czy aby na pewno mogę Cię przytulić?”.
Jak widać, „te dni” bywają trudne nie tylko dla kobiet. To, co może nie jest najprzyjemniejsze, ale w pełni naturalne dla nich, mężczyznom nie do końca mieści się w głowie. Dlatego nieco więcej obopólnej wyrozumiałości i zdrowego humoru także i w tym przypadku wyjdzie wszystkim na zdrowie.
Data dodania: 07/08/2022
Data aktualizacji: 16/08/2022