Za dziecięce małżeństwo uznaje się związek małżeński lub podobny do małżeńskiego, w którym przynajmniej jedna ze stron jest małoletnia. Problem ten dotyczy nieletnich obojga płci, choć w zdecydowanej większości ofiarami tego procederu są dziewczęta. Najwięcej przypadków tego typu odnotowuje się w południowej Azji i subsaharyjskiej Afryce – wśród państw z największym odsetkiem nieletnich żon znajdują się Niger, Republika Środkowoafrykańska, Czad, Bangladesz i Nepal. W Bangladeszu niemal połowa kobiet wychodzi za mąż przed ukończeniem 18. roku życia. Analiza danych wskazuje, że liczba wymuszonych małżeństw powoli spada, jednak w chwili obecnej obecnie około 650 milionów kobiet na świecie pozostaje w związkach zawartych w taki sposób.
Co leży u podstaw takiego zwyczaju? Odpowiedź różni się nieco w zależności od regionu, najczęściej jednak jest to mieszanka czynników społecznych i ekonomicznych. Jednym z najważniejszych aspektów tego zjawiska jest bieda. Córki często postrzegane są jako ekonomiczne obciążenie – wychowanie dziecka jest kosztowne, a w przeciwieństwie do synów córki po kilkunastu latach opuszczą dom na zawsze. Aby uzyskać „zwrot inwestycji”, rodzice wydają je za mąż w zamian za posag. Może się to wydawać okrutne, jednak w tamtejszych realiach ekonomicznych rodziny często nie mają innego wyjścia, jest to też sposób na zabezpieczenie finansowego bezpieczeństwa córki.
Ogromną rolę odgrywa także tradycja, na którą nie jest w stanie wpłynąć zmiana regulacji prawnych. W wielu państwach z wysokim odsetkiem nieletnich żon takie małżeństwa są prawnie zakazane, panujące wśród ludności zasady są jednak silniejsze niż kodeks. Ceremonie ślubne, mimo że bezprawne, są uznawane przez społeczność, daty kolejnych ślubów są trzymane w tajemnicy znanej tylko mieszkańcom miasteczka, w którym będą się odbywać. Nieletnia żona zmuszona jest więc opuścić dom rodzinny i przenieść się do domu męża. Takie małżeństwa są też częścią pewnego rodzaju polityki – pozwalają scalić ze sobą rodziny, plemiona czy wioski.
Z opowieści dziewcząt i kobiet, które wyszły za mąż na mocy tradycji, wiemy, że często nie mają one nawet podstawowej wiedzy na temat tego, jak będzie wyglądać ich życie po ślubie. Nie miały dostępu do edukacji, nie są samodzielne ekonomicznie, nie mają więc możliwości, aby przynajmniej współuczestniczyć w procesie decydowania o własnej przyszłości. Zależne od ojców i mężów, nie mają też pola do buntu. Po ślubie zobowiązane są do wypełniania wszelkich obowiązków domowych i małżeńskich oraz dowiedzenia swojej płodności. Mówimy tu nawet o dwunastoletnich dziewczynkach – wczesne śluby mają być gwarancją tego, że młoda żona jest dziewicą wolną od chorób wenerycznych. Większość z nich zostanie zainfekowana przez męża, wiele z nich nie przeżyje pierwszych lat małżeństwa z powodu choroby lub powikłań po porodzie, bo ich ciała nie są jeszcze gotowe na rodzenie dzieci, a dziewczęta nie mają dostępu do środków higienicznych ani opieki medycznej. Nie mają również żadnej wiedzy na temat tego, jak powinny dbać o siebie i o potomstwo. Znane są przypadki dziewczynek, które wykrwawiły się na śmierć z powodu obrażeń wewnętrznych doznanych w wyniku pierwszego stosunku.
W 2008 roku świat poznał historię Nujood Ali. Dziesięciolatka z Jemenu, po roku małżeństwa ze starszym o ponad 20 lat mężczyzną, zdecydowała się udać do sądu i wystąpić o rozwód. Po kilku godzinach błąkania się po korytarzach została zauważona przez sędziego, który zdecydował się udzielić jej tymczasowego schronienia. Sprawą zainteresowała się też prawniczka Shada Nasser, która zgodziła się reprezentować dziesięciolatkę przed sądem. Nujood zeznała, że była regularnie bita przez swoich teściów i gwałcona przez męża. Udało jej się uzyskać rozwód. Wydawało się, że to duży przełom i szansa dla wielu ofiar wymuszonych małżeństw. Rzeczywistość okazała się nieco mniej szczęśliwa. Nujood wróciła do domu rodzinnego i wydała autobiograficzną książkę, z której dochód miał być przeznaczony na jej dalszą edukację – chciała zostać prawniczką. Według prawa wydawca zobowiązany był jednak przekazywać pieniądze jej ojcu. W 2013 Nujood wyznała, że ojciec wyrzucił ją z domu, a pieniądze przeznaczył na dwie nowe żony. Sama ponownie wyszła za mąż i urodziła dwójkę dzieci.
Co można zrobić, aby skutecznie zmniejszyć skalę tego procederu? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, nie ma jednego rozwiązania, które można byłoby zastosować. Małżeństwa zawierane przez nieletnich różnią się w zależności od kraju, dlatego konieczne jest dostosowanie sposobu działania do konkretnego przypadku, z uwzględnieniem lokalnych kontekstów i tradycji. Organizacje takie jak UNICEF angażują się w działania na rzecz edukacji dziewcząt, korzystnych poprawek w systemach prawnych oraz ogólnego zwiększania świadomości społecznej. Powołują do życia lokalne fundacje, które mają na celu niesienie możliwie najskuteczniejszej pomocy w swoim obszarze. Najważniejsza zmiana jednak musi dokonać się w podejściu samych społeczności, które na aranżowane małżeństwa pozwalają.
Data dodania: 14/08/2022
Data aktualizacji: 14/08/2022