Wymuszanie czegokolwiek nie jest miłością. Namawianie do przekroczenia Twoich granic nie jest miłością. Nieliczenie się z potrzebami drugiej osoby nie jest miłością. Brak zrozumienia dla braku gotowości do współżycia nie jest miłością. To wszystko to atrapy miłości. Wilk w owczej skórze próbuje Cię przekonać, że będzie fajnie.
Język atrapy miłości
To prawo miłości: jeśli prawdziwie mnie kochasz, to musisz mi oddać całą siebie.
Liczysz się tylko ty. Jeśli kochasz mnie tak samo, udowodnij.
Oraz moje ulubione: Zatraćmy się, tylko my i nic więcej.
Pół biedy, jeśli na szali jest „tylko” kilka łez i złamane serce. Gorzej, jeśli efektem zatracenia jest choroba weneryczna lub niechciana ciąża. Wtedy bardzo często atrapa miłości się ulatnia.
Dowód miłości
Człowiek zakochany ma zazwyczaj klapki na oczach. Różowy filtr, który nie pozwala mu widzieć wyraźnie. Często nie pozwala widzieć siebie samego. Liczy się tu i teraz, osoba, dla której chce tylko szczęścia. Myśl, myśl, kiedy człowiek jest w największym błogostanie? Ten proces myślowy zazwyczaj kończy się na decyzji, że jeśli kocham, to zgodzę się na seks. Udowodnię, że jestem gotowa_y dać całą_ego siebie. Gdy czytacie ten tekst, pewnie wyobrażacie sobie kobietę, stojącą przed dylematem kiedy (i czy w ogóle) oddać się mężczyźnie. Tymczasem traktowanie seksu jako dowodu miłości nie ma płci. Tak kobieta może być wykorzystana, jak i mężczyzna może zostać zmuszony do działania wbrew sobie, na przykład w imię dowiedzenia swojej męskości. Słabe? Bardzo.
Decyzja obojga
Jeśli aktywność seksualna jest Waszą wspólną decyzją i oboje wyrażacie świadomą i dobrowolną zgodę, to super. W takim przypadku to faktycznie może być wyraz Waszego wzajemnego oddania i chęci wkroczenia w kolejny etap związku. Bycia JESZCZE BLIŻEJ SIEBIE. Ale w każdym innym przypadku żądanie dowodu miłości nie jest dobrym pomysłem. A to dlatego, że szantaż emocjonalny – podobnie jak bierna agresja – to nie jest dobry początek wartościowej relacji. To nawet brzmi jak jakaś transakcja. Ja dam Ci miłość, ale Ty swoją musisz udowodnić. Nie ma to nic wspólnego z szacunkiem do drugiego człowieka, w związku z czym odbiera przyjemność z seksu. Nic dziwnego, że po fakcie jedna ze stron ma wątpliwości, czy to był dobry pomysł.
Dowodu miłości
dostałem oryginał
Dokument podstawa,
bo jak się jeden zużył, drugi się wyrabia.
Tak istotę problemu bardzo trafnie uchwycił zespół Lady Pank („Na dowód”). Dawanie dowodu miłości to złudna sytuacja, w której współżycie miałoby być pieczęcią postawioną na związku, co czyniłoby go nierozerwalnym. Jest to myśl o tyle romantyczna, co rzadko spotykana.
Groźne mity
Funkcjonują w społeczeństwie od lat i nadal mają się świetnie. Jeden z nich brzmi: „Jeśli kogoś kochasz, po prostu chcesz uprawiać z tą osobą seks”. Ja bym powiedziała, że jeśli kogoś kochasz, po prostu chcesz dać jej czas. Gotowość do rozpoczęcia współżycia (w ogóle lub z danym partnerem) to kwestia bardzo indywidualna. Jedna osoba czuje się gotowa gdy tylko poczuje motyle w brzuchu, inna chce z tym poczekać, aż na przykład związek będzie formalny, a ewentualna ciąża nie pokrzyżuje planów żadnej ze stron. Wszystko w swoim czasie. Zdecydowanie dobra zasada!
Inny, bardzo groźny mit, który, mam wrażenie, rzucany jest pół żartem, pół serio, to: „nieużywany narząd zanika” lub – w jeszcze bardziej absurdalnej wersji – „brak seksu może spowodować śmierć”. Serio, ktoś to w ogóle kupuje? Brak seksu nikomu nie wyrządza krzywdy. Owszem, może prowadzić do frustracji i napięcia, ale nie przekłada się to na somatykę. Poza tym masturbacja również rozładowuje napięcie.
Krótko mówiąc...
Siedziałam z komputerem, zapatrzona w okno, próbując zebrać myśli, a mój chłopak zagaił: „O czym piszesz tym razem?”. „Seks jako dowód miłości” – odparłam. „Hmm. Czy nie wymyślili tego faceci, żeby zaliczyć?”.
Otóż to. Zamykam wątek, można się rozejść.
Data dodania: 14/08/2022
Data aktualizacji: 14/08/2022