CBD łączy w sobie trzy rzeczy, o których jest teraz głośno: wellness, naturalna pielęgnacja i nerwica. Jego zwolennicy wymieniają całą litanię problemów, które ma rozwiązać jak magiczny eliksir: stany zapalne, ból menstruacyjny, bezsenność, depresję, nawet PTSD. Nic dziwnego, że zyskało szaleńczą popularność w ostatnich miesiącach – konflikty polityczne, topniejące lodowce i paraliżująca cały świat pandemia wystarczają, żeby zestresować nawet mistrza zen.
Ale czym właściwie jest CBD?
Jak na substancję reklamowaną na opakowaniach olejków, lemoniady, kul do kąpieli, a nawet przysmaków dla psów, kannabidiol (czyli w skrócie CBD) nadal brzmi raczej tajemniczo dla przeciętnych zjadaczek i zjadaczy chleba (nawet jeśli smarują go masłem z CBD – tak, to istnieje). Kannabidiol to nic innego, jak substancja występująca w liściach konopi – ale zanim zbytnio się podekscytujesz i pobiegniesz do sklepu ze zdrową żywnością w przygotowaniu na imprezę, muszę uprzedzić: w przeciwieństwie do swojego bardziej znanego kannabinoidowego kuzyna THC (tetrahydrokannabinolu), całkowicie legalne CBD nie powoduje efektu „zjarania”.
Co nie znaczy, że po jego zażyciu czujesz się zupełnie normalnie.
Jego fani opowiadają o uczuciu fizycznego haju na miejsce tego psychodelicznego – porównują go czasem z uczuciem głębokiej relaksacji w gorącej kąpieli albo po sesji medytacji. Nie musisz też obawiać się szaleńczego pałaszowania kanapek z majonezem w świetle lodówki, bo kannabidiol nie wywołuje tak zwanej „gastrofazy”.
Jak to właściwie działa?
Badania wykazały, że posiadamy coś nazywanego systemem endokannabinoidowym, który stymuluje pewne reakcje w receptorach naszych komórek. Wpływa on na skórę, mózg, a nawet płuca. Receptory te, znane jako CB1 i CB2, mają za zadanie wyłącznie przetwarzanie kannabinoidów, co oznacza, że Twój organizm jest zawsze gotowy do przyswojenia korzyści płynących z CBD. CB1 znajduje się w mózgu i układzie nerwowym, CB2 znajduje się w większości narządów obwodowych – tłumaczy to, dlaczego CBD może łagodzić napięcie i redukować uczucie lęku. Według ankiety organizacji Consumer Reports, 22% użytkowników CBD zastąpiło nim wcześniej używane leki bez recepty, z czego 47% dotyczyło środków przeciwbólowych (np. Tylenol), a 22% uspokajających (np. Xanax).
Długoterminowe badanie opublikowane w Journal of Alzheimer's Disease wykazało, że CBD może pomóc w profilaktyce zaburzeń poznawczych. Co więcej, zgodnie z raportem opublikowanym w czasopiśmie Neurotherapeutics, CBD może być również skuteczne w leczeniu zaburzeń związanych z uzależnieniami.
Jakie korzyści daje CBD w pielęgnacji ciała?
„CBD oferuje potrójne podejście do pielęgnacji skóry – jest przeciwstarzeniowe, antyoksydacyjne i przeciwzapalne”, powiedział w wywiadzie z brytyjskim Vogue Samir Juneja, który rzucił karierę w farmacji na rzecz własnej firmy kosmetycznej CBD of London. „Jeśli chodzi o działanie antyoksydacyjne na skórze, zapewnia brakującą cząsteczkę, z którą wolny rodnik może się związać, powstrzymując go przed przejściem do powodowania uszkodzeń DNA. Co do właściwości przeciwzapalnych, wiemy, że starzenie się skóry i stan zapalny idą w parze, a CBD pomaga zwalczać stres oksydacyjny”. Badania sugerują też, że kannabidiol może pomagać w leczeniu egzemy i łuszczycy. Zanim jednak wyruszysz na zakupy w poszukiwaniu nowego kremu, upewnij się, że listki marihuany na opakowaniu to nie tylko chwyt marketingowy. Olej konopny sam w sobie jest świetnym surowcem pielęgnacyjnym, ale jeśli zależy Ci na działaniu kannabidiolu, lepiej doczytaj dokładnie etykietę i upewnij się, że produkt ma w składzie CBD, a nie tylko konopie. Weź też pod uwagę, że stosowany na skórze nie może wpłynąć w żaden sposób na Twój nastrój.
Dlaczego CBD stało się popularne akurat teraz?
Jak trafnie zaobserwował The New York Times, każde pokolenie ma definiującą je psychologiczną bolączkę: w czasach powojennych na popularności zyskały środki uspokajające, pokolenie X zmagające się z kryzysem ekonomicznym miało Prozac, a millenialsi, którzy odziedziczyli po swoich rodzicach katastrofę ekologiczną i niestabilny rynek pracy – stany lękowe. Wygląda na to, że dzięki wzrastającemu zainteresowaniu tematami takimi jak self-care czy medycyna alternatywna CBD strąciło z piedestału millenialsowych trendów tosty z awokado. Byłoby jednak błędem traktować kannabidiol wyłącznie jako kolejną hipisowską zajawkę rodem z bloga Gwyneth Paltrow. Starsze pokolenia też czerpią z CBD korzyści: według organizacji AARP, CBD stało się popularną metodą łagodzenia bólu stawów wśród boomerów, których ostatnie zetknięcie z marihuaną było prawdopodobnie na studenckiej prywatce w latach siedemdziesiątych.
Wnioski?
Jak z każdym wellnessowym szaleństwem, które nie zdążyło jeszcze przejść wieloletnich badań potwierdzających wszystkie deklaracje o ich cudowności – umiarkowany entuzjazm jest najbardziej wskazany. Jeśli jednak jesteś ciekawa_y, nie masz nic do stracenia: CBD jest zupełnie bezpieczne. No, chyba że dla portfela.
Data dodania: 14/08/2022
Data aktualizacji: 14/08/2022