Miesiączka. Mówimy o niej głośno, czy raczej nie mówimy wcale? Od tego, jak temat miesiączki obecny jest w naszym życiu, zależy postrzeganie miesiączki przez nasze dzieci oraz ich gotowość do zmierzenia się z menstruacją.
Na początek warto zastanowić się czym dla nas samych jest miesiączka i czy to postrzeganie chcemy „zaszczepić” naszym dzieciom. Jeśli własnej miesiączki nie będziemy ukrywać, skradając się do łazienki z produktami higienicznymi, to nasze dzieci będą rosnąć w poczuciu, że o wszystko mogą zapytać, a żaden temat związany z ludzką fizjologią nie jest tabuizowany.
Kluczowe jest rozumienie objawów oraz sensu dojrzewania. Jeśli więc czujesz, że masz jakiekolwiek braki w wiedzy, zajrzyj do nas – w serwisie You KNOW znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania, a także ilustracje oraz wskazówki, pozwalające wychwycić niepokojące objawy związane z menstruacją i nie tylko. Gdy już będziesz mieć pełen pakiet informacji, udostępnij je swojemu dziecku, bo jak najbardziej ma do tego prawo. Ma prawo wiedzieć, co dzieje się z jej_jego ciałem, czym to jest spowodowane i z czym się wiąże.
Absolutna podstawa
Już sam widok krwi może przerazić, bez dobrego przygotowania miesiączka może budzić strach i lęk (więcej na temat krwi przeczytasz w innym naszym artykule). Najważniejsze jest utwierdzenie dziecka w przekonaniu, że menstruacja nie jest chorobą i nie powinna nas ograniczać w codziennych aktywnościach (o ile nie blokuje nas ból lub inne dolegliwości). W rzeczywistości zmiany zachodzące w ciele, których ukoronowaniem jest pierwszy okres, są oznaką zdrowia. Jednak jeśli cokolwiek budzi wątpliwości lub zaskakuje (np. wiek, w którym pojawiła się pierwsza miesiączka), nie ma co demonizować tematu, tylko wyjaśnić dziecku proces dojrzewania i w razie potrzeby zasięgnąć opinii ginekolożki_ga. Faktem jest, że nie da się przewidzieć kiedy, co i jak – każde ciało żyje swoim rytmem i tempem, co też warto dziecku uświadamiać, by nie czuło się „inne” lub „gorsze” na tle swoich koleżanek i kolegów.
Tak, dojrzewanie to duża zmiana, ale po to jesteśmy my – dorośli. By przeprowadzić przez trudne momenty, a nawet pokazać, że nie są one tak trudne, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka.
Po drugie: DYS-KRE-CJA. To Twoje dziecko decyduje, czy ma ochotę informować kogokolwiek o pierwszej miesiączce. Jeśli zwróciło się do Ciebie, to masz szczęście. Nie traktuj tego jak pozwolenia na głoszenie nowiny wszem wobec. Uszanuj prywatność i granice swojej córki lub syna. Możesz najwyżej zapewnić, że może ona_on liczyć na pomoc każdej osoby z rodziny i że w Waszych relacjach absolutnie nic się nie zmieni.
Język
Najlepiej, by nie był to „naukowy bełkot”. Świetnie sprawdzą się proste, klarowne komunikaty. Punktem wyjścia może być ustalenie nazewnictwa. Czasem dzieci (a nawet niektórzy dorośli) uciekają się do określeń uważanych za wulgarne, bo nie znają ich poprawnych odpowiedników. Niestety, działa to również w drugą stronę. Stosowanie infantylnych określeń na części ciała (np. pusia, psipsia, fujarka, siurek) może skutkować uznawaniem tych biologicznie poprawnych za wulgarne i niewłaściwe. Nazywanie rzeczy po imieniu (czyli po prostu: wagina, pochwa, penis, wulwa) ułatwi w dłuższej perspektywie komunikację np. z lekarzem. A jeśli to Cię nie przekonuje, to może przekona argument, że ciało mamy jedno i trzeba je szanować. Po co więc umniejszać roli tak ważnych narządów, jak wspomniane!
Jak być zrozumianym?
Dobrze by było, gdyby cała przekazywana przez Ciebie wiedza była poparta przykładami. Kiedy opowiadasz o środkach higienicznych (wkładki, tampony, podpaski), pokaż te, które macie w domu. Sprawdźcie ich chłonność, porównajcie rozmiary. Jeśli masz kubeczek menstruacyjny, pokaż go, opisz jak się go stosuje, sprawdźcie ile płynu jest w stanie pomieścić. Opowiadaj swoje przygody z miesiączką lub sytuacje, w których miesiączka odegrała jakąś rolę – może rozpoczęła się w jakimś znaczącym momencie, a może była początkiem jakieś pięknej przyjaźni? Łatwo jest poczuć się bezpiecznie w rozmowie z osobą, która przeszła przez to samo lub obserwowała miesiączkę u bliskich osób i daje Ci znać, że rozumie Twoje położenie.
Jak zacząć dyskusję?
Zacznij od pytania otwartego. Dowiedz się, co na ten moment Twoje dziecko wie o miesiączce – może się okazać, że ze „swoich źródeł” zdobyło już większość informacji, które trzeba jedynie uporządkować lub lekko skorygować. Rozwiej więc wątpliwości, rozpraw się z mitami. Kiedy teoria będzie już obgadana, możesz zagaić o pierwszą wizytę u ginekologa. Jeśli Twoje dziecko wyraża chęć, to znaczy że jest gotowe!
Rozmowy, rozmowy
Nie jedna, a tyle, by wyczerpać temat. Pokaż, że jesteś otwarta_y na dyskusję, że rozmawiać można zawsze i o wszystkim. Daj dziecku poczucie, że może wrócić do rozmowy kiedy pojawią się wątpliwości lub nowe pytania. I oczywiście: nie ma głupich pytań.
Ważne, by okazać dziecku zainteresowanie i pokazać, że faktycznie jest priorytetem na liście naszych zajęć. Wybierzcie komfortowe miejsce, ograniczcie dystraktory (telewizor, telefony), nawet jeśli pytanie dziecka jest rzucone „w przelocie”, udziel zwięzłej odpowiedzi i zaproponujcie powrót do wątku w lepszym momencie.
Pamiętaj, że dziecko chce przyjąć głównie te informacje, o które pyta. Nie przytłaczaj go więc zbyt dużą ilością nowości, ale też niech odpowiedzi będą wyczerpujące. Szczegółowość odpowiedzi należy dostosować do wieku i dojrzałości dziecka. Upewnij się, czy są obszary, które powinnaś_powinieneś rozszerzyć, czy dotychczasowe objaśnienie było wystarczające. Możesz podsunąć dodatkowe źródła, na przykład książkę, która rozkłada okres dojrzewania osób menstruujących na czynniki pierwsze. Dobrym posunięciem jest też polecenie swojemu dziecku edukacyjnych profili społecznościowych, które warto obserwować oraz grup wsparcia, do których warto należeć (#mensTRUEacja by Your KAYA, polecamy się!). Mówienie o miesiączce to kwestia osłuchania! Historie innych mogą zmniejszać lęk oraz ewentualny wstyd związany z menstruacją.
Pytaj czego potrzebuje Twoje dziecko i podążaj za nim. Nie naciskaj, słuchaj, pozwól trudnym emocjom wybrzmieć. Bądź przewodniczką_przewodnikiem, który nie tylko zna istotę „problemu”, ale też podsuwa przydatne rozwiązania. Mogą to być sposoby na uśmierzenie bólu lub na pozbywanie się plam z krwi, pomysły na poprawę nastroju, gdy w trakcie miesiączki poleci na łeb, na szyję (z zaznaczeniem, że tak może być, ale nie musi!). Podsuń pomysł na miesiączkowe rytuały (wspólne przygotowywanie specjalnego posiłku, oglądanie filmów pod kocem, a może wspólne zakupy – to też można robić, leżąc w łóżku!). Ale przede wszystkim, przygotujcie wspólnie zestaw na miesiączkę. Niech będzie kamizelką ratunkową na wypadek podtopienia.
O odpowiedzialności słów kilka
Bycie rodzicem lub opiekunem wiąże się z nieustającym poczuciem odpowiedzialności za dziecko. Nie chodzi o to, by ono w ogóle przetrwało, ale o to, by było dobrym człowiekiem, członkiem społeczeństwa, a kiedyś – świadomym dorosłym, partnerem, matką/ojcem. Od Ciebie więc zależy, czy będzie odważnie wkraczać w kolejne etapy rozwoju. Czy będzie podejmować wyzwania, nie bacząc na swoją płeć. Czy – gdy dostanie pierwszej miesiączki – wycofa się, przepełnione lękiem i wstydem, czy będzie świętować (z innymi lub samotnie) zarówno pierwszą, jak i każdą kolejną miesiączkę, czyli najpewniejszą oznakę zdrowia.
Tak, to wszystko zależy od rodzica. Warto wyprzedzić przekazy płynące z mediów i podrzucić młodemu umysłowi inne, bardziej wartościowe wzorce. Można pokazać, że ciałopozytywność jest dużo bardziej atrakcyjna niż jakiekolwiek filtry.
Dużą rolę odgrywa tu również przygotowanie rodzeństwa. Tak jak siostra może zapewnić naturalne przejście z okresu dziecięcego w stronę dojrzałości, tak brat może być uczestnikiem wydarzeń, co – jeśli nie przyda mu się osobiście – na pewno przełoży się na bycie lepszym wsparciem, partnerem dla osób menstruujących w jego otoczeniu. Bo przecież chcemy, by osoby niemenstruujące były wsparciem, a nie kolejnym głosem „idź krwawić gdzie indziej”, „okres masz, to się rzucasz” czy „okres jest obrzydliwy”.
Odpowiedzialność każdej mamy, każdego taty, każdego opiekuna to być blisko dzieci. Rozmawiać zarówno z córką, jak i synem, odpowiadać na wszystkie pytania, aż temat miesiączki i dojrzewania będzie wyczerpany i powszedni.
Jeśli syn czy córka pyta czemu mama dzisiaj ma gorszy nastrój – nie ściemniaj, tylko wykorzystaj okazję na domową edukację. To ważne, by dziecko wzrastało w poczuciu, że miesiączka to ważny, ale jak najbardziej normalny czas w miesiącu. Czas, w którym mama skupia się na sobie, nie przeciąża pracą, a inni domownicy przejmują część obowiązków i są najzwyczajniej w świecie wyrozumiali.
- Hayman, S., Wychowujemy nastolatka, czyli jak być mądrym i kochającym rodzicem. Warszawa: Edgard 2010.
- Zatoni, M., Jak mądrze wychować nastolatka. Rady praktyczne dla rodziców i wychowawców. Kraków: Bratni Zew 2010.
- Kobyłecka W., Jaczewski A., O dziewczętach dla dziewcząt. Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL 2010.
Data dodania: 14/08/2022
Data aktualizacji: 14/08/2022