Istotę komunikacji niewerbalnej opisał i podkreślał psycholog Albert Mehrabian. Z jego badań wynika, że odpowiada ona za 55% komunikacji (za pośrednictwem postaw, uczuć i emocji), podczas gdy brzmienie głosu wynosi w tym rozliczeniu 38%, a treść wypowiedzi – 7%. Tak więc dotyk, gesty i szereg pozasłownych reakcji są niezwykle ważne w budowaniu emocjonalnej więzi – z samymi sobą, z przyjaciółmi i naszymi partnerami_kami. Ale najpierw kontaktu fizycznego uczymy się i doświadczamy we własnych domach.
Mam nadzieję, że większość z Was wie, czym jest bliskość z rodzicami, również ta fizyczna – choć podejrzewam, że bywa różnie, ponieważ dorastamy w różnych domach i wśród ludzi, którzy posługują się różnymi językami miłości. Jedni okazują uczucia przede wszystkim słowem, inni dotykiem, a jeszcze inni podarunkami.
Dotyk i ogólnie rozumiana cielesność stanowią sferę, w której z czasem zachodzi najwięcej zmian w kontakcie rodzica z dzieckiem. Do pewnego wieku pocałunki w usta na dobranoc i przesiadywanie na kolanach u rodzica jest czymś naturalnym i nieskrępowanym. W końcu coś jednak zaczyna się zmieniać. Ten okres – niezwykle ciekawy, intrygujący, ale często też trudny – to oczywiście dojrzewanie.
Na chodzenie z Tobą za rękę jestem już za duża…
Pamiętam ten dzień, w którym po wielu latach chodzenia z mamą za rękę delikatnie ją cofnęłam, gdy na spacerze mama przybliżyła dłoń do mojej. Zależało mi na tym, żeby się domyśliła, zrozumiała, skąd moja reakcja, a równocześnie nie odebrała tego jako odtrącenia. Na słowny komunikat wtedy nie było mnie stać, nie wyznałam: „Mamo, czuję się już za duża na chodzenie z tobą za rękę”. Zamiast tego wszystko odbyło się za pomocą delikatnych, a jednak sugestywnych gestów. Na następnym spacerze mama nie chwyciła już mojej dłoni – nic się między nami nie popsuło, po prostu coś się zmieniło.
…albo wystarczająco duża
Ciekawe jest to, że jak wchodzi się na jeszcze inny poziom dojrzałości, pewne czułe gesty mogą powrócić, mając zupełnie inny wymiar. Dziś jestem 25-letnią kobietą i lubię czasem złapać mamę za rękę, a będąc w jej objęciach przy moich znajomych, nie czuję zakłopotania – a tak bywało, gdy miałam jakieś 14 lat. Myślę, że ta zmiana wynika z bardziej umiejętnego odwzajemniania uczuć i pierwiastka przyjaźni, który pojawia się w tych szczęśliwszych relacjach rodziców z dorosłymi już dziećmi.
Ustalanie granic i nowe wspólne doświadczenia
Mama pomagała mi w wyborze pierwszego stanika – wcale nie dlatego, że moje piersi zrobiły się dużo okrąglejsze, ale dlatego, że zaczęłam je postrzegać jako intymną część ciała. Intymne postrzeganie swojej nagości zbiegło się także z oczekiwaniem od mojej mamy pukania do drzwi łazienki czy mojego pokoju. Wprowadzenie odrobiny fizycznego dystansu i rozumienie nowych granic prywatności – to się między nami zadziało (oprócz wielu spięć z powodu moich nastoletnich, buntowniczych wybryków), kiedy byłam w okresie dojrzewania. Równocześnie zaczęły zbliżać nas do siebie nowe wspólne tematy i kobiece doświadczenia.
Gdy córka staje się kobietą…
Mogłabym tak ciągnąć i ciągnąć te wspomnienia o mamie, ale dziś w ujęciu kontaktu fizycznego chciałabym poświęcić najwięcej miejsca relacji między ojcem a córką. Po pierwsze tutaj też będę mogła korzystać z własnego doświadczenia, po drugie ta relacja ulega nieco innym zmianom na przestrzeni lat – przede wszystkim dlatego, że z czasem staje się ona spotkaniem mężczyzny z młodą kobietą (oczywiście wtedy, gdy tożsamość płciowa obojga jest zgodna z płcią przypisaną im przy narodzinach). Gdy nastolatka osiąga dojrzałość płciową, a jej ciało zaczyna się zmieniać, wielu ojców odczuwa lęk przed własnymi reakcjami na rozwijającą się seksualność córki.
Jako dziecko uwielbiałam, gdy tata mnie łaskotał. Ale pamiętam też, że im byłam starsza, tym częściej luźno rzucałam: „nieee, tata, przestań już”. Rzeczywiście musiał usłyszeć to kilka razy, zanim się zorientował, że coś się zmieniło :)
…a gdy syn staje się mężczyzną
Myślę natomiast, że mój ojciec fizycznie zdystansowałby się o wiele szybciej, gdyby miał syna. Jak wyjaśnia psycholog Carl Pickhardt: „Dorastający chłopcy są szczególnie podatni na rezygnację z fizycznej miłości rodziców, ponieważ ta demonstracja troski wydaje się nie tylko dziecinna, ale także niemęska”. Pickhardt chce przez to powiedzieć, że to, jak wygląda kontakt młodych mężczyzn z ich rodzicami, często dyktują społecznie ustalone normy czy utrwalające się stereotypy. A tak naprawdę synowie mogą potrzebować objęć ojca czy rozmowy o emocjach w takim samym stopniu, jak córki. Pickhardt dodaje, że ta często występująca różnica w okazywaniu emocjonalno-fizycznej bliskości córce i synowi sprowadza do tego, że młodzi mężczyźni o wiele trudniej przeżywają romantyczne rozstania niż młode kobiety, które wydają się lepiej emocjonalnie przygotowane do przyjęcia straty – zazwyczaj szukają wsparcia i je znajdują. Mężczyźni często przeżywają takie wydarzenia samotnie.
Wracając jeszcze na moment do stereotypów – mój tata, tak jak wielu innych ojców, temat pierwszej miesiączki w całości zostawił mamie. I dla mnie to było okej! Choć słyszałam o ojcach, którzy wręczają swoim córkom różę z tytułu „przeistoczenia się w kobietę”. Albo o takich, którzy robią huczne wydarzenie z tej okazji, co przeważnie tylko dodaje nastolatkom rumieńców zawstydzenia. Ojcowie mogą, ale nie muszą być dobrymi rozmówcami w dziedzinie dojrzewania. Ci, którzy nie czują się na siłach, żeby udzielać ojcowskiej rady w tym obszarze, mogą się zdobyć na inny opiekuńczy gest – na przykład na wręczenie córce książki Witaj w klubie :)
Bliskość fizyczna z ojcem a cielesne „ja” córki
Fakty są takie, że istnieje związek między postawą ojca a doświadczaniem własnej cielesności przez młode kobiety. Zarówno emocjonalna więź, jak i kontakt fizyczny z dorastającymi córkami jest męską akceptacją ich wkrótce dorosłego „ja”. I choć nie jest to reguła, odpowiedni kontakt fizyczny z ojcem i ogólnie dobra relacja z nim może pomóc budować zdrowe związki partnerskie w przyszłości.
A jakie scenariusze utrzymywania kontaktu między ojcem a dojrzewającą córką najczęściej słyszy w swoim gabinecie psychoterapeutka Joanna Chmarzyńska-Golińska? „Pierwszy, że ojciec całkowicie wycofuje się z kontaktu z córką. Konsekwencją tego może być jej niskie poczucie własnej wartości, problem z samoakceptacją i poczucie winy z powodu rozwijającej się kobiecości, która skojarzona zostaje z odtrąceniem. Drugi możliwy scenariusz to taki, że ojciec rozładowuje napięcie i pomieszanie poprzez żarty na temat zmian w ciele córki. Taki styl również nie ułatwia córce zintegrowania w obrębie kształtującej się tożsamości obrazu własnego kobiecego ciała”. Scenariuszy, pozytywnych czy negatywnych, jest oczywiście o wiele więcej. Są ojcowie nieustannie krytykujący wygląd swoich córek i przytulający je od święta. Są i tacy, którzy okazują aprobatę wobec ich wyglądu, a ilość i rodzaj fizycznego kontaktu starają się dopasować do potrzeb i granic swoich dojrzewających dzieci.
Przeczytaj nasz artykuł o body shamingu: Czy body shaming to przemoc? Jaki jest jego wpływ na dzieci?
Dobry kontakt fizyczny, czyli jaki?
Znajomość swoich potrzeb i granic, po prostu znajomość siebie nawzajem, sprawia, że wiemy, jak wobec siebie postępować. Małe dzieci wyrażają swoje pragnienia dość bezpośrednio i instynktownie, a dopiero gdy dojrzewają, często słyszą: „nie wiem, jak do ciebie dotrzeć…”. Ojcowie też nie muszą być mistrzami komunikacji, jednak to przede wszystkim rodzic powinien być czujny i odpowiedzialny. I wielu ojców pragnie takimi być. Wielu z nich wie, że ich dorastające córki nadal chcą być tulone czy głaskane. A jeżeli albo dla nich, albo dla ich córek staje się to czasowo krępujące, warto poszukać innego rodzaju kontaktu. Wspólny spacer, gra w kosza, obejrzenie filmu, rozmowa…
Dobry fizyczny kontakt to taki, który dla obu stron jest naturalny i komfortowy. A dom to miejsce nieustannego docierania się rodziców i ich dzieci, miejsce adaptowania się do zachodzących zmian zarówno w sobie, jak i w pozostałych członkach rodziny. Mimo różnic między nami – tymi, których łączą więzy krwi – chcemy przecież tego samego: bliskości, ale i przestrzeni.
- J. Chmarzyńska-Golińska, Ojciec i córka – ujęcie analityczne, http://joannachmarzynska.com/artykuly/8-artykuly/2-ojciec-i-corka-ujecie-analityczne?fbclid=IwAR3mTZTDLnxGl95U71aTWhxqp8Xq3gytv26U2cBgW_sVUFvS15qq3tsluvs [dostęp z dn. 20.06.2021].
- C. Fleck, Fathers, Touch Your Daughters!, https://mv-voice.com/blogs/p/2015/04/12/fathers-touch-your-adolescent-daughters [dostęp z dn. 20.06.2021].
- D. Krok, K. Rychtarczyk, Wpływ relacji z ojcem na percepcję wizerunku ciała u kobiet w wieku późnej adolescencji, [w:] Rodzina w nurcie współczesnych przemian, red. D. Krok, P. Landwójtowicz, Opole 2010, s. 231-253, https://dfoz.pl/wp-content/uploads/2011/12/wplyw-relacji-z-ojcem.pdf [dostęp z dn. 20.06.2021].
- C.E. Pickhardt, Adolescence and Physical Affection with Parents, rev. J. Schrader, https://www.psychologytoday.com/us/blog/surviving-your-childs-adolescence/201211/adolescence-and-physical-affection-parents [dostęp z dn. 21.06.2021].
Data dodania: 13/08/2022
Data aktualizacji: 13/08/2022