Czym jest synchronizacja menstruacyjna?
Przekonanie o synchronizacji menstruacyjnej opiera się na założeniu, że osoby, które spędzają ze sobą dużo czasu (na przykład się przyjaźnią, są w związku, mieszkają razem, wspólnie podróżują, ściśle ze sobą współpracują i tak dalej), zaczynają krwawić tego samego dnia w miesiącu.
Według tego twierdzenia wiąże się to z feromonami, które te osoby wzajemnie sobie wysyłają. Niektórzy zwolennicy tej teorii twierdzą wręcz, że samice alfa i ich feromony mają decydujący wpływ na cykl miesiączkowy całych grup osób.
Zaryzykuję twierdzenie, że o synchronizacji słyszała niemalże każda kobieta czy też – szerzej – osoba, której nieobca jest krew menstruacyjna. Historie o tym intrygującym zjawisku przekazywane były z pokolenia na pokolenie, dziewczyny omawiały je z wypiekami na twarzach w akademikach i wspólnie wynajmowanych mieszkaniach, a także podczas wielomiesięcznych wypraw i projektów, które współtworzyły. Ba, sama się nad tym zastanawiałam, gdy w czasach licealnych mieszkałam razem z dwiema innymi dziewczynami i wielokrotnie dochodziło do sytuacji, w której wszystkie trzy jednocześnie dostawałyśmy okres.
Choć istnienie synchronii podejrzewano od lat, środowisko naukowe na poważnie zainteresowało się tematem dopiero na początku lat 70.
Efekt McClintock a cykl miesiączkowy
Wszystko zaczęło się od… myszy.
Okazuje się, że jeżeli umieścimy we wspólnej klatce gromadę mysich samic, po krótkim czasie możemy zaobserwować, że ich regularnie powtarzające się co od 4 do 5 dni cykle rujowe staną się rzadsze, mogą wręcz w ogóle zaniknąć. Wówczas, gdy do takiej klatki wpuścimy samca lub chociaż rozprowadzimy jego zapach (najlepiej ten pochodzący z gruczołów napletka), w ciągu 3 dni u większości samic powinna pojawić się ruja.
To zainspirowało psycholożkę Marthę McClintock z Uniwersytetu w Chicago do przeprowadzenia badania na 135 studentkach mieszkających razem w akademiku. Podczas szczegółowej analizy 8 cykli menstruacyjnych każdej z nich badaczka zauważyła, że u bliskich przyjaciółek i osób dzielących pokój odległość czasowa między początkami krwawienia zmniejszyła się z od 8 do 9 dni do 5 dni. U przypadkowo dobranych osób różnice wynosiły około 10 dni.
Od tego momentu synchronia menstruacyjna jest również znana pod nazwą „efekt McClintock”.
Warto zwrócić uwagę, że McClintock nie wzięła pod uwagę innych czynników, takich jak termin owulacji badanych dziewcząt, przebyte choroby czy stresujące sytuacje.
Według założeń badaczki, opublikowanych w 1998 roku, synchronizacja okresu może się wiązać z tym, że kobiety – podobnie jak samice innych zwierząt – wraz z potem wydzielają specjalne feromony, czyli substancje chemiczne mające na celu ułatwienie komunikacji między nimi.
Za odbiór feromonów odpowiedzialny jest narząd przylemieszowy, znajdujący się po obu stronach przegrody nosowej. Ma on bezpośrednie połączenie ze strukturami mózgu odpowiedzialnymi za emocje i zachowania instynktowne, nie jest natomiast połączony z korą mózgową, co oznacza, że na sygnały wysyłane przez feromony reagujemy podświadomie.
Wynikałoby z tego, że gdy kobiety spędzają ze sobą dużo czasu, nieświadomie wzajemnie wysyłają i odbierają sygnały skłaniające je do synchronizacji cyklu.
Z ewolucyjnego punktu widzenia zadaniem takiego mechanizmu miałoby być sprawienie, aby kobiety z tego samego plemienia równolegle zachodziły w ciążę i w podobnym czasie rodziły. Wówczas, jeśli przy którymś z porodów pojawiłyby się komplikacje lub jedna z matek miałaby problemy z laktacją, ta druga byłaby w stanie zapewnić przeżycie obu noworodkom.
Być może wydawałoby się to nawet logiczne. Niemniej krytycy tej teorii zwracają uwagę, że synchronizacja menstruacyjna oznacza również synchronizację dni płodnych, w związku z czym mogłoby dojść do kłopotliwej sytuacji, w której owulację miałoby kilka kobiet naraz, podczas gdy dostępny byłby tylko jeden płodny mężczyzna.
Tutaj z kolei swój sprzeciw można oprzeć na fakcie, że ludzie od tysięcy lat decydują się raczej na związki monogamiczne, co oznacza, że do jednej płodnej kobiety przypisany byłby jeden konkretny partner. Siła tego kontrargumentu jednak słabnie, gdy ktoś przypomni o hipotezie, według której to poligynia (związek jednego mężczyzny z kilkoma kobietami jednocześnie) była najbardziej rozpowszechnioną formą związków w prehistorii, a monogamia zyskała na popularności dopiero w społeczeństwach demokratycznych i zindustrializowanych, gdzie znaczenia nabiera stabilność społeczna.
I tak dalej, i tak dalej…
Badania McClinton były przyczyną wielu zażartych dyskusji. Jednocześnie, gdy w 1999 roku przeprowadzono ankietę, aż 80% biorących w niej udział kobiet potwierdziło, że wierzy w synchronizację menstruacyjną, a 70% z nich uważało, że synchronizacja wzmacnia kobiecą solidarność.
Synchronizacja okresu: na co wskazują badania?
Odkąd McClintock opublikowała wyniki swojego badania w czasopiśmie „Nature”, wielokrotnie próbowano sprawdzić, w jakim stopniu jej teoria jest zgodna z prawdą.
Jeden z eksperymentów przeprowadzono na kobietach z afrykańskiego plemienia Dogonów. Obserwowano je przez 763 dni (zgodnie z tradycją na czas krwawienia przenosiły się do innej chaty). Nie wykazano wówczas synchronii.
Podobny wynik otrzymali badacze śledzący cykle menstruacyjne osób będących w związku. W doświadczeniu wzięło udział 26 par. Odległość czasowa między pierwszymi dniami krwawienia wahała się o 10 dni, czyli… tyle samo, ile McClintock przypisywała kobietom nieznajomym.
Można było mieć nadzieję, że wraz z wynalezieniem aplikacji do śledzenia okresu nastąpi jakiś przełom. W końcu wiązało się to z dostępem do tylu informacji naraz!
Uniwersytet Oksfordzki wraz z firmą Clue podjęli się przeprowadzenia kolejnego badania. Po prześledzeniu danych zebranych od ponad 1500 osób stwierdzono, że istnieje małe prawdopodobieństwo, aby osoby będące w zażyłych stosunkach miały możliwość zakłócać sobie wzajemnie cykle menstruacyjne.
Z kolei wyniki badań Trusted Source z 2017 roku wskazują, że taka synchronizacja jest możliwa. Co więcej, zauważono, że objawy menstruacyjne (na przykład migrena menstruacyjna) były częstsze u osób mieszkających razem. Wskazywałoby to, że osoby menstruujące mogą wpływać nie tylko na termin wystąpienia miesiączki, ale także na jej przebieg. Trzeba jednak pamiętać, że tutaj danych do analizy było znacznie mniej niż we wcześniej opisywanym badaniu.
Dlaczego synchronia menstruacyjna jest tak trudna do udowodnienia?
Jak widać, występowanie zjawiska synchronizacji okresów jest bardzo trudne do naukowego udowodnienia. Dzieje się tak z kilku powodów.
Po pierwsze: nie mamy pewności, czy feromony, na których działaniu opiera się cała teoria, faktycznie mogą wpływać na datę rozpoczęcia krwawienia.
Po drugie: czas trwania cyklu miesiączkowego jest bardzo indywidualną kwestią. Standardowo przyjmujemy, że mowa o 28 dniach (podobnie jak w przypadku cyklu faz księżyca), które zaczynamy liczyć od momentu pojawienia się krwi menstruacyjnej. Zakłada się, że krwawienie (menstruacja) występuje przez od 5 do 7 dni. Ale przecież dobrze wiemy, że teoria swoje, a życie swoje. ;)
Średnia długość cyklu wynosi od 21 do 35 dni, który może jednak rozregulować się przez szereg czynników takich jak m.in. stres, dieta, zmiana wagi, podróże czy choroby. Dodatkowo niektóre osoby krwawią przez 3 dni, inne – przez pełne 7.
Po trzecie: synchronizacja menstruacyjna może wynikać przede wszystkim z… prawa prawdopodobieństwa. To czysta matematyka – jeżeli masz miesiączkę przez jeden tydzień w miesiącu i mieszkasz z trzema innymi osobami menstruującymi, istnieje szansa, że co najmniej dwie osoby będą miały okres równocześnie.
Wszystkie te czynniki utrudniają badania nad synchronizacją okresów. Dlaczego więc tak dużo osób wierzy w to zjawisko?
Psychologia tłumaczy to tak zwanym błędem konfirmacji. Nasz umysł lubi mieć rację, w związku z tym – jeśli raz uwierzy w jakąś hipotezę – dużo łatwiej będzie mu przyswajać wyłącznie te fakty, które do niej pasują (szczególnie gdy w grę wchodzą emocje).
Jeżeli więc bliska osoba przekonała Cię, że Wasze miesiączki się zsynchronizowały (co przecież mogło się zdarzyć zupełnie przypadkowo), jest duże prawdopodobieństwo, że będziesz zwracać uwagę tylko na te sytuacje, które by to potwierdziły, wypychając jednocześnie z pamięci wszystkie te, gdy Wasze okresy dzieliły tygodnie.
Podsumowanie
Przekonanie o synchronizujących się cyklach miesiączkowych zrodziło się na podstawie historii wielu osób, a następnie zostało podtrzymane przez badanie psycholożki McClintock. Wyniki tego doświadczenia nigdy jak dotąd nie zostały jednak wystarczająco udowodnione.
Wiele wskazuje na to, że miesiączka jest kwestią indywidualną, jednocześnie nie można z całą pewnością stwierdzić, że synchronizacja menstruacyjna nie jest możliwa. Oznacza to, że przed nami najprawdopodobniej jeszcze wiele lat badań mających na celu udowodnienie lub obalenie tezy McClintock raz na zawsze.
Dopóki nie mamy na nią solidnych dowodów, osobiście proponuję traktować to zjawisko jako fascynującą, acz niepotwierdzoną ciekawostkę na temat naszej fizjonomii, opartą wyłącznie na doświadczeniach i przekonaniach całkiem sporej grupy osób. ;)
I jeszcze jedno: tak, jest coś miłego w doświadczeniu menstruacji w tym samym czasie, co bliska Ci osoba. To taka jakby kolejna nić, która Was łączy. Jeżeli jednak Twój okres nie przypada w tym samym terminie, co okres osoby, z którą masz zażyłe stosunki, absolutnie nie wysnuwaj pochopnego wniosku, że coś jest nie tak z Tobą lub z Waszą relacją.
- L. Frasnelli, J.N Lundström, J. Boyle et al., The vomeronasal organ is not involved in the perception of endogenous odors, „Human Brain Mapping” 2011, vol. 32, i. 3, p. 450-460.
- M.K. McClintock, Menstrual Synchrony and Suppression, „Nature” 1971, vol. 229, i. 5282, p. 244-245.
- C. Ramaswamy, Do women’s periods synchronise when they spend time together?, „The Guardian”, https://www.theguardian.com/society/2017/apr/10/do-womens-periods-synchronise-when-they-spend-time-together [dostęp z dn. 27.08.2021].
- J.C. Schank, Do human menstrual-cycle pheromones exist?, „Human Nature” 2006, vol. 17, i. 4, p. 448-470.
- K. Stern, M.K. McClintock, Regulation of Ovulation by Human Pheromones, „Nature” 1998, vol. 392, i. 6672, p. 177-179.
- B.I. Strassmann, The Biology of Menstruation in Homo sapiens. Total Lifetime Menses, Fecundity, and Nonsynchrony in a Natural-Fertility Population, „Current Anthropology” 1997, vol. 38, no. 1, p. 123-129.
- A. Ziomkiewicz, Menstrual synchrony. Fact or artifact?, „Human Nature” 2006, vol. 17, i.4, p. 419-432.
Data dodania: 14/08/2022
Data aktualizacji: 14/08/2022