Śmiem twierdzić, że niemal wszyscy przynajmniej raz w życiu widzieliśmy którąś z tych legendarnych reklam podpasek, gdzie krew ma przepiękną, błękitną barwę, a przedstawiona na ekranie osoba z miesiączką radośnie fika po mieście w zwiewnych ubraniach. Wybaczcie mi mój ironizujący ton – doskonale wiecie, że regularnie wspominamy te obrazki, troszeczkę się z nich naśmiewając, ale przede wszystkim wskazując na ich krzywdzący wydźwięk. Dlaczego? Bo rzeczywistość tak nie wygląda. Wszelkie przejawy koloryzowania (dosłownie) i upiększania miesiączki odwracają uwagę od faktycznych potrzeb osób menstruujących i ich dolegliwości w trakcie okresu. Ale nie to jest największym problemem – niebieska krew to zaledwie wierzchołek góry lodowej tabuizacji cyklu menstruacyjnego.
Jednym z najistotniejszych problemów z nim związanych, dotyczącym osób w wielu krajach świata (również w Polsce), jest ubóstwo menstruacyjne. Bo co innego z przekąsem wspominać przestarzałe reklamy, a co innego nie móc spełnić swoich menstruacyjnych potrzeb, nawet tak elementarnych, jak zaopatrzenie w produkty higieniczne.
Co nazywamy ubóstwem menstruacyjnym?
Pomyśl o najgorszej menstruacji w życiu. Takiej, w trakcie której dotykają Cię wszystkie jej najgorsze dolegliwości. Ból brzucha, z którym nie radzą sobie żadne leki przeciwbólowe. Zawroty głowy. Wymioty. Bóle pleców. Migrena. Jakby tego było mało – brak czekolady w domu.
Teraz wyobraź sobie, że wszystkie te problemy nagle przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Bardziej martwi Cię to, że nie masz dostępu do niezbędnych środków higienicznych. Z różnych powodów nie możesz pozwolić sobie na podpaski czy tampony. Co robisz? To, do czego jesteś zmuszona_y – zabezpieczasz się przed przeciekaniem szmatkami lub starymi skarpetkami napełnionymi folią, bo jesteś bezdomna_y. Wycinasz prowizoryczne podpaski ze starych ubrań, bo krępujesz się poprosić o pomoc opiekunkę w domu dziecka. Albo zakładasz ciemne spodnie, rezygnujesz w te dni z zajęć w szkole i starasz się nie myśleć o ciągłym przeciekaniu czy nieprzyjemnym zapachu, licząc na to, że „jakoś to będzie”. Komfort życia? Żaden, a dodatkowo jesteś obciążona_y ryzykiem złapania uciążliwych infekcji intymnych, na których leczenie również nie możesz sobie pozwolić. Brzmi jak scenariusz najgorszego horroru? Nie – to XXI wiek i period poverty, czyli codzienność wielu menstruujących osób, którym brakuje pieniędzy na zakup niezbędnych produktów higienicznych.
Ubóstwo menstruacyjne to ograniczony z powodów ekonomicznych dostęp do środków higienicznych podczas okresu. Jak podają UNICEF i WHO – problem ubóstwa menstruacyjnego dotyczy około 500 milionów osób na całym świecie. Dodatkowo z period poverty wiążą się problemy z utrzymaniem odpowiedniej higieny ciała przez złe warunki bytowania (UNICEF donosi, że jedynie 27% ludności świata ma dostęp do działających urządzeń sanitarnych w domu), a także brak elementarnej edukacji związanej z menstruacją. Jak więc widzicie, problem jest poważny i wielowymiarowy. I co ważne – nie dotyczy tylko tych najbiedniejszych, najsłabiej rozwiniętych krajów. Według raportu Kulczyk Foundation i Founders Pledge co 5. osoba menstruująca w Polsce nie ma wystarczających środków, aby zapewnić sobie podpaski, tampony czy wkładki higieniczne w czasie krwawienia miesiączkowego.
Menstruacyjny koszt, czyli kogo stać na podpaski i tampony?
Przeciętna osoba mająca macicę miesiączkuje w ciągu swojego życia od 350 do 450 razy. Środki higieniczne, w które musi zainwestować, to łącznie koszt około 36 tysięcy złotych. Może tę kwotę zredukować – wydając jednorazowo kilkadziesiąt złotych na kubeczek menstruacyjny, który przy prawidłowej pielęgnacji posłuży nawet 10 lat, czy podpaski wielorazowe (wymagające jednak prania, co może być dla niektórych osób problematyczne). Lub – jak robi to większość – zdecyduje się na zakup najtańszych produktów, którym daleko do ekologicznych rozwiązań (tego typu podpaski zwykle są wykonane z syntetycznych materiałów i poddawane procesowi wielokrotnego wybielania chlorem). Spełniają jednak swoje podstawowe zadanie, czyli zapewniają ochronę przed swobodnym krwawieniem i przeciekaniem. Te najtańsze, sklepowe środki higieniczne to miesięczny „koszt menstruacyjny” w wysokości zaledwie od kilku do kilkunastu złotych (w zależności od obfitości krwawienia).
O co więc ta afera?
Jest jak najbardziej uzasadniona.
Problem bowiem pojawia się w momencie, kiedy nawet te kilka złotych to w skali miesiąca dylemat: zjeść czy krwawić godnie?
W tym miejscu warto zaznaczyć, że brak pieniędzy na zakup niezbędnych środków higieny może być wynikiem nie tylko złej sytuacji finansowej, kryzysu bezdomności czy trudności w znalezieniu pracy, ale także przemocy ekonomicznej. Polega ona na traktowaniu pieniędzy jako instrumentu kontroli wobec drugiej osoby (lub grupy osób). Ofiara jest manipulowana i podległa sprawcy, który sprawuje nad nią kontrolę finansową, ogranicza jej dostęp do pieniędzy, często nawet ją okrada i wykorzystuje zarobione przez nią pieniądze do własnych celów. W głównej mierze (ale nie tylko!) dotyczy to kobiet – zmagają się z tym problemem nie tylko w domu, ale i na rynku pracy, gdzie nieraz oferowana jest im niższa stawka niż mężczyznom na tożsamych stanowiskach. Niestety, w Polsce wciąż niewiele się mówi na temat przemocy ekonomicznej – co 3. mieszkaniec naszego kraju uważa, że wydzielanie „kieszonkowego” przez partnera_kę i gospodarowanie przez niego wspólnym majątkiem jest przejawem zaradności. Wiem, że istnieją związki, w których tego typu praktyki zdają egzamin, jednak mam tutaj na myśli ekstremum – relacje przemocowe oparte na niezdrowej, zaburzonej hierarchii wartości między partnerami.
Jakie są zagrożenia ubóstwa menstruacyjnego?
Temat miesiączki i wszystkich pozostałych „uroków” menstruacji nadal owiany jest krzywdzącym tabu – „te dni” w naszej kulturze nie są czasem celebracji, a raczej kamuflażu. W XXI wieku nastolatki_owie nadal chowają podpaski w rękawach, wymieniają się tamponami pod ławkami w szkołach i bardziej niż problemów ze zdrowiem boją się czerwonych plam na spodniach.
Z powodu utrudnionego dostępu do podpasek czy tamponów młode osoby często rezygnują z uczestnictwa w zajęciach i nie chodzą do szkoły w czasie miesiączki. Możemy założyć, że przez te kilka dni krwawienia, które zatrzymuje je w domu, tracą co najmniej kilkanaście cennych lekcji, nie wspominając o utrudnionym kontakcie z rówieśnikami i braku możliwości spotkania z przyjaciółmi. Nie trzeba mówić, jak duży wpływ ma to nie tylko na ich rozwój, ale też budowanie pewności siebie i samoakceptacji. Nie jest to również obojętne starszym osobom, które ponieważ nie mogą sobie pozwolić na zakup podpasek i innych środków higienicznych, w „te dni” nie idą do pracy w obawie o skompromitowanie się czerwoną plamą na odzieży.
Okres to nie wybór, to naturalna konsekwencja posiadania macicy i pochwy, wynik biologii. Ubóstwo menstruacyjne zwyczajnie uniemożliwia godne przeżywanie tego momentu. Dostęp do produktów menstruacyjnych i odpowiednia higiena są kluczowe w profilaktyce infekcji intymnych, które w określonych sytuacjach (na przykład przy zespole wstrząsu toksycznego) mogą zagrażać życiu.
W niektórych kulturach i religiach menstruacja jest uznawana za stan nieczystości i powiązywana z koniecznością wykluczenia z niektórych celebracji (nie tylko związanych z kultem religijnym). Więcej na ten temat możecie przeczytać w naszym tekście poświęconym tabuizacji okresu i postrzeganiu miesiączki w różnych kulturach. Co ciekawe, w wielu krajach afrykańskich sytuacja wygląda zupełnie inaczej – osoby podczas okresu są tam hołubione, a wydalana przez nie krew według ludowych wierzeń ma magiczne i uzdrawiające właściwości.
„Okresowa rewolucja” środków higienicznych
Niewiele mówi się o ubóstwie menstruacyjnym w Polsce. Na szczęście mamy wspaniałe i prężnie działające oddolne inicjatywy, takie jak Akcja Menstruacja, czyli projekt skupiający się na zagadnieniu ubóstwa menstruacyjnego oraz podejmujący walkę z ograniczeniami przez pozyskiwanie środków nie tylko na podpaski i tampony, ale także kubeczki menstruacyjne i inne produkty dla potrzebujących z ośrodków dla uchodźców, domów dziecka, domów samotnej matki i innych tego typu instytucji. Wśród swoich projektów Akcja Menstruacja ma inicjatywę Hej, Dziewczyny!. Jej celem jest zaopatrywanie szkół w darmowe produkty menstruacyjne, a więc udzielanie pomocy tym uczennicom_uczniom, które_rzy z powodu złej sytuacji nie mają do takich środków dostępu. Pomimo pandemii w semestrze zimowym 2020 roku akcja dotarła do aż 30 000 osób borykających się z problemem ubóstwa!
Dodatkowo, dzięki członkiniom Akcji Menstruacji, w przestrzeni publicznej możemy znaleźć szafki zwane PPO (Punkt Pomocy Okresowej). To również forma nieodpłatnego wsparcia dla osób w kryzysie. Z kolei te osoby, dla których zakup środków higienicznych nie stanowi większego problemu, zachęcane są do pomocy i uzupełniania zapasów w szafkach PPO. Na identycznej zasadzie funkcjonuje Różowa Skrzyneczka – znajduje się ona w szkołach, miejskich ośrodkach pomocy społecznej i innych instytucjach na terenie wielu miast Polski.
Plusem takich akcji jest anonimowość. Walka i próby wyplenienia tabu tak głęboko zakorzenionego w naszej kulturze mogą zająć trochę czasu ;) Dlatego tego typu działania dają potrzebującym poczucie bezpieczeństwa i subtelne, intymne wsparcie. Wiele osób, których dotyczy problem ubóstwa menstruacyjnego, musi bowiem wciąż mierzyć się z nieustającym poczuciem wstydu i wykluczenia. Dzieci mają obawiają się poprosić pielęgniarkę w szkole o podpaskę. Jak i do kogo ma więc zwrócić się dorosła osoba, samotny rodzic lub bezdomna_y?
Tego typu akcje popularyzowane są nie tylko w Polsce. Kulczyk Foundation swoją działalność charytatywną prowadzi między innymi w takich krajach, jak Kenia, Nepal, Bangladesz czy Indie.
W Indiach ubóstwo menstruacyjne to ogromny problem – tylko około 10% osób menstruujących z tego kraju korzysta ze środków higienicznych. Jest to źródło społecznej stygmatyzacji. Tam również podejmowane są oddolne akcje, takie jak The Pad Project. Osoby mieszkające w małych miejscowościach w okolicach Delhi mogą zaangażować się w produkcję i dystrybucję wytwarzanych lokalnie, tanich podpasek. Nie tylko umożliwia to utrzymanie odpowiedniej higieny w czasie miesiączki, ale także pomaga indyjskim kobietom osiągnąć finansową niezależność. (Pssst! Możecie o tym obejrzeć nagrodzony Oscarem dokument Okresowa rewolucja, wyreżyserowany w 2018 roku przez Raykę Zehtabchi).
Z kogo Polska powinna brać przykład?
Ze Szkocji! Bezpłatne podpaski i tampony znajdziesz tam we wszystkich placówkach edukacyjnych, a już niedługo trafią nie tylko do uczennic, ale i do wszystkich osób miesiączkujących w całym kraju. Do 2022 roku mają zostać tam zdjęte wszystkie podatki z produktów menstruacyjnych (podpasek, tamponów czy kubeczków menstruacyjnych). Na problem ograniczania możliwości edukacji ze względu na brak dostępu do produktów higieny intymnej zwróciła uwagę Aileen Campbell, ministra polityki społecznej. Dostęp do podpasek i tamponów określiła jako „niezbywalne prawo, a nie luksus”.
W podobnym kierunku poszły szkoły w Anglii i w niektórych stanach USA – tam również osoby w kryzysie mogą liczyć na wsparcie i darmowe środki higieniczne. Z kolei od czerwca tego roku taką pomoc swoim uczniom mają okazać placówki edukacyjne w Nowej Zelandii. Jej premierka, Jacinda Ardern, wskazała, że 1 na 12 osób zamieszkujących kraj opuszcza lekcje i nie chodzi do szkoły podczas dni krwawienia z powodu ubóstwa. Dodatkowo skomentowała ten problem następująco: „Młodzi ludzie nie powinni tracić okazji na edukację z powodu czegoś, co jest naturalną częścią życia połowy populacji”.
Pozostaje nam wierzyć, że i w Polsce niedługo będzie można wdrożyć tego typu ogólnokrajowe rozwiązania. Do tego czasu nagłaśniajmy i propagujmy wspomniane wyżej oddolne, prospołeczne akcje. Wiem, że dzięki nawet najmniejszemu ich wsparciu możemy realnie wpłynąć na życie innego człowieka.
Ubóstwo menstruacyjne – problem realny i poważny
Ubóstwo menstruacyjne nie zna wieku czy zawartości portfela – może dotknąć każdego. Żadna młodsza ani starsza osoba nie zasługuje na to, aby borykać się z ubóstwem menstruacyjnym. Już niedługo, bo 28 maja, obchodzić będziemy Międzynarodowy Dzień Higieny Menstruacyjnej. Co możesz zrobić, aby wesprzeć wspomniane wyżej działania i akcje? Mówić o problemie! Jeśli masz możliwość – wesprzyj. Nawet dobrym słowem! Podziel się zdobytą wiedzą z przyjaciółmi, napisz post w swoich social mediach. Wszystkie – nawet najdrobniejsze – aktywności, które mogą przyczynić się do zdjęcia tabu z problemu ubóstwa menstruacyjnego, są w cenie. W grupie siła!
Data dodania: 07/08/2022
Data aktualizacji: 16/08/2022